Często mówimy swoim dzieciom jakie mamy wymagania co do nich, czego oczekujemy od nich, czego chcemy ich my jako rodzice nauczyć. A czy mówimy im o tym czego my się od nich nauczyliśmy? czy macie takie rzeczy?
Moje dzieci każdego dnia uczą mnie przede wszystkim innego spojrzenia na świat.
1. TU I TERAZ.
My jako dorośli często wracamy myślą do przeszłości,zastanawiamy się nad rzeczami,które już minęły,myślimy nad naszą przyszłością, planujemy. Dzieci myślą tu i teraz,nie myślą o tym co wczoraj poszło nie tak albo co zrobią jutro, całą swoją energię wkładają w dziś, w tą chwilę, w ten moment. Bawiąc się, bawią się całym sobą, ciesząc cieszą, grając w piłkę czują się jakby to był najważniejszy mecz na świecie a nie zwykła podworkowa rozgrywka, rysując rysunek wiedzą, że to będzie ich dzieło, śmiejąc się śmieją się całym sobą. Nauczyłam się tego od nich, aby przede wszystkim cała swoją energię skupić na tym co jest teraz. Staram się bawiąc z synem być w tej zabawie nie tylko ciałem, ale wkładać w to cała swoją energię.
2. PROSTE ROZWIĄZANIE JEST NAJLEPSZE.
Często w trudnych sytuacjach my dorośli zastanawiamy się co zrobić, analizujemy długo różne rozwiązania i znajdujemy te odpowiednie dla nas. Wszystko jest w porządku jeśli nie pochłania to naszego czasu i energii za bardzo. Dzieci myślą szybko i szybciej podejmują decyzję i patrząc na siebie wiem, że często takie szybsze podejmowanie decyzji jest dużo lepsze.Oczywiście nie mówię tu o jakichś bardzo poważnych sprawach,które wymagają naszej dłuższej refleksji,ale o zwykłej codzienności.
3.CZEGO NIE ROBIMY I TAK WIECZNIE NAŁADOWANE AKUMULATORY.
Dwurodzinny spacer, jazda na rowerze, plac zabaw, a starszak wraca do domu i zaczyna zabawę. Grę w piłkę, chce grać w warcaby,a w międzyczasie bawiąc się lego buduje statek z klocków. A nam nogi wchodzą w cztery litery i najchętniej wylądowalibysmy w łóżku z wyciągniętymi nogami z kubkiem kawy u boku. Przy dzieciach uczę się i ja szybko ładować swoje akumulatory bo szkoda czasu na nudę jak to by powiedział mój synek.
4. WYGŁUPY MAJĄ MOC.
Często w codziennym pędzie zapominamy o tym. Czasem wystarczy tylko chwila,zabawa w berka,chowanego, wspólne gilgotki. Moim zdaniem wspólne wyglupy zawsze poprawiają nastrój.Nosząc
Córeczkę reczkę na rękach nic się nie dzieje,a wystarczy ze zacznę robić zabawne miny, a ona zaczyna się śmiać,często w głos.Bywało tak,że wracając z pracy zmęczona siadałam robiąc coś,ale wystarczyło kulka zabawnych wyglupow mojego starszaka i juz świat staje się inny.
5. PRZYTULAS CAŁUS LEKARSTWO NA WSZYSTKO.
Mając dzieci zobaczyłam, że będąc rodzicem mój całus przytulas ma magiczną moc. Gdy coś się dzieje złego, coś boli smuci często nasz przytulas powoduje że po nim nagle dziecko zapomina o bólu, smutku.Zachowuje się jakby się nic już nie stało.
6. RUCH TO ZDROWIE .
Dzieci ciągle są w ruchu: biegają,skaczą,chodzą,wspinaja się.W przypadku młodszych dzieci często jest to najpierw obracanie, pełzanie,czołganie, na.którym to etapie jest obecnie moja córka. My dorośli tak samo, mając leniwe dni zupełnie inaczej funkcjonujemy niż mając dni wypełnione ruchem.
7. DRZEMIE WE MNIE DUZE DZIECKO.
Pewnie ten punkt brzmi zabawnie,ale myślę sobie,że mając dzieci często odkrywamy w nas samych dziecięcą naturę. Codziennie przeżywamy jakąś przygodę bawiąc się ze swoimi dziećmi,jesteśmy sterownikiem gdzie pokierujemy tam statek ich popłynie. Pamiętajmy czasem warto wyluzować i będąc ze swoimi dziećmi poczuć się dzieckiem.
Bycie rodzicem to fascynująca przygoda.
Moje dzieci każdego dnia uczą mnie przede wszystkim innego spojrzenia na świat.
1. TU I TERAZ.
My jako dorośli często wracamy myślą do przeszłości,zastanawiamy się nad rzeczami,które już minęły,myślimy nad naszą przyszłością, planujemy. Dzieci myślą tu i teraz,nie myślą o tym co wczoraj poszło nie tak albo co zrobią jutro, całą swoją energię wkładają w dziś, w tą chwilę, w ten moment. Bawiąc się, bawią się całym sobą, ciesząc cieszą, grając w piłkę czują się jakby to był najważniejszy mecz na świecie a nie zwykła podworkowa rozgrywka, rysując rysunek wiedzą, że to będzie ich dzieło, śmiejąc się śmieją się całym sobą. Nauczyłam się tego od nich, aby przede wszystkim cała swoją energię skupić na tym co jest teraz. Staram się bawiąc z synem być w tej zabawie nie tylko ciałem, ale wkładać w to cała swoją energię.
2. PROSTE ROZWIĄZANIE JEST NAJLEPSZE.
Często w trudnych sytuacjach my dorośli zastanawiamy się co zrobić, analizujemy długo różne rozwiązania i znajdujemy te odpowiednie dla nas. Wszystko jest w porządku jeśli nie pochłania to naszego czasu i energii za bardzo. Dzieci myślą szybko i szybciej podejmują decyzję i patrząc na siebie wiem, że często takie szybsze podejmowanie decyzji jest dużo lepsze.Oczywiście nie mówię tu o jakichś bardzo poważnych sprawach,które wymagają naszej dłuższej refleksji,ale o zwykłej codzienności.
3.CZEGO NIE ROBIMY I TAK WIECZNIE NAŁADOWANE AKUMULATORY.
Dwurodzinny spacer, jazda na rowerze, plac zabaw, a starszak wraca do domu i zaczyna zabawę. Grę w piłkę, chce grać w warcaby,a w międzyczasie bawiąc się lego buduje statek z klocków. A nam nogi wchodzą w cztery litery i najchętniej wylądowalibysmy w łóżku z wyciągniętymi nogami z kubkiem kawy u boku. Przy dzieciach uczę się i ja szybko ładować swoje akumulatory bo szkoda czasu na nudę jak to by powiedział mój synek.
4. WYGŁUPY MAJĄ MOC.
Często w codziennym pędzie zapominamy o tym. Czasem wystarczy tylko chwila,zabawa w berka,chowanego, wspólne gilgotki. Moim zdaniem wspólne wyglupy zawsze poprawiają nastrój.Nosząc
Córeczkę reczkę na rękach nic się nie dzieje,a wystarczy ze zacznę robić zabawne miny, a ona zaczyna się śmiać,często w głos.Bywało tak,że wracając z pracy zmęczona siadałam robiąc coś,ale wystarczyło kulka zabawnych wyglupow mojego starszaka i juz świat staje się inny.
5. PRZYTULAS CAŁUS LEKARSTWO NA WSZYSTKO.
Mając dzieci zobaczyłam, że będąc rodzicem mój całus przytulas ma magiczną moc. Gdy coś się dzieje złego, coś boli smuci często nasz przytulas powoduje że po nim nagle dziecko zapomina o bólu, smutku.Zachowuje się jakby się nic już nie stało.
6. RUCH TO ZDROWIE .
Dzieci ciągle są w ruchu: biegają,skaczą,chodzą,wspinaja się.W przypadku młodszych dzieci często jest to najpierw obracanie, pełzanie,czołganie, na.którym to etapie jest obecnie moja córka. My dorośli tak samo, mając leniwe dni zupełnie inaczej funkcjonujemy niż mając dni wypełnione ruchem.
7. DRZEMIE WE MNIE DUZE DZIECKO.
Pewnie ten punkt brzmi zabawnie,ale myślę sobie,że mając dzieci często odkrywamy w nas samych dziecięcą naturę. Codziennie przeżywamy jakąś przygodę bawiąc się ze swoimi dziećmi,jesteśmy sterownikiem gdzie pokierujemy tam statek ich popłynie. Pamiętajmy czasem warto wyluzować i będąc ze swoimi dziećmi poczuć się dzieckiem.
Bycie rodzicem to fascynująca przygoda.